Wczoraj miałem okazję wziąć udział (żeby nie było wątpliwosci – jako słuchacz) w konferencji organizowanej przez krakowski Ruch Nie dla ACTA. Konferencja odbyła się pod tytułem „Świat po ACTA”, a zorganizowano ją w Krakowskiej Akademii im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego. Poniżej krótka relacja…

Konferencje podzielono na kilka paneli. W pierwszym wystąpili: Konrad Gliściński (UJ), który zaprezentował krytykę dokumentu ACTA oraz zarysował alternatywy do istniejącego systemu praw autorskich, Jarosław Lipszyc (Fundacja Nowoczesna Polska) również wytknął błędy panującego sytamu copyright, a także prof. Soroka (Polskie Lobby Przemysłowe), który wtrącił kilka słów o wpływie obecnych rozwiązań na gospodarkę.

W drugim panelu dr Komar (ZAiKS), który podczas pierwszej części konferencji częto kiwał głową, wskazywał na sens istniejących rozwiązań i nierealność, jego zdaniem, utopijnych alternatyw. Następnie Iga Bałos wskazała na problemy praktyczne związane z prawem autorskim, podpierając się ciekawymi przykładami (amazon być moze zaraz dotrze do Polski, wiec jeden z problemów powinien odpaść :-P). Kamil Śliwowski (Centrum Cyfrowe) wskazywał na problemy związane z blokowaniem rozwoju edukacji przez istniejące rozwiązania prawnoautorskie, a na koniec drugiej części Mateusz Klinowski przedstawił buntownicze podejście do zmian, jakie jego zdaniem powinny nastąpić (oczywiście w zakresie copyright).

W panelu numer trzy niestety nie mogłem uczestniczyć do końca i po wysłuchaniu dr Jochyma na temat copyright widzianych oczami naukowca nie miałem okazji posłuchać Michała „Ryśka” Woźniaka (FWiOO).

Po każdy panelu następowała dyskusja, która szczególnie ciekawa była po drugiej części, gdzie dr Komar z ZAiKSu musiał odpierać zmasowane ataki uczestników konferencji.

Cała wydarzenie doprowadziło mnie do następujących (jakże odkrywczych) wniosków:

  • istniejący system praw własnosci intelektualnej rzeczywiscie ma wiele wad i mankamentów, których negatywne skutki przejawiają się przede wszystkim w edukacji i rozwoju nauki – tutaj rzeczywiscie należy coś zmienić (niestety nie do końca dowiedziałem się na konferencji co konkretnie…)
  • jedna i druga strona (zwolennicy copyright i zwolennicy copyleft) bez skutku próbują przekonać drugą o zasadności swojego podejścia
  • być może rozwiązaniem byłoby (pewnie naiwne, ale…) w zakresie edukacji, nauki, rozwoju medycyny itd. wypracować stanowisko korzystne dla społeczeństwa, a w pozostałym zakresie (rozrywka, kultura) pozwolić każdej ze stron funkcjonować w ramach własnego środowiska. Tzn. jeśli komuś podobają się filmy amerykańskich producentów, niech respektuje ich podejście, że chcą na nich przede wszystim zarabiać, niech płacą za bilety do kina, za płyty dvd, niech nie ściągają kopii z sieci (a jeśli to robią niech akceptują, że producentom się to nie podoba i będą to tępić). Natomiast jeśli ktoś jest za podejściem przeciwnym, niech ograniczy się do twórców, którzy podzielają takie przekonanie i udostępniają swoje dzieła bez opłat…

Jak myślicie?

Organizatorom jeszcze raz gratuluję i pozdrawiam.

Znając natomiast Wasze podejście do tematu bez obaw zamieszczam tutaj plakat całej imprezy 🙂