Kilka dni temu, bo 23 kwietnia, obchodziliśmy Światowy Dzień Książki i Praw Autorskich. Może nie wszyscy, ale na pewno część z Was, a na pewno słuchacze Radiowej Trójki, słuchający redaktora Michała Nogasia i innych tego właśnie dnia :). Dziś mamy ustalony przez WIPO (agenda ONZ – World Intellectual Property Organisation) Światowy Dzień Własności Intelektualnej.

Jak możemy poczytać na stonie WIPO, dzień 26 kwietnia wybrano, ponieważ tego dnia w życie weszła konwencja ustanawiająca tą organizację. Celem zaś ma być poszerzanie wiedzy na tema prawa własności intelektualnej.

„Since then, Word IP Day has offered a unique opportunity each year to join with others around the globe to discuss and demonstrate how IP works to contribute to the flourishing of music and the arts and to driving the technological innovation that helps shape our world” – WIPO.

Zatem zachęcam do włączenia się w dyskusje na temat IP i przyszłości, jak nas wszystkich czeka. O wydarzeniach związanych z dzisiejszym dniem możecie sobie poczytać na profilu WIPO na facebooku (https://www.facebook.com/worldipday)

Duża część z Was należy do grona twórców, wynalazców itd. i działacie w przeróżnych dziedzinach. Oczywiście nie działącie w próżni i tworząc swoje prace korzystacie z już istniejących dzieł, co również w pewnym zakresie wiąże Wam ręce. Pozostali, przede wszystkim korzystający z chronionych dzieł są prawami IP ograniczani.

Wszyscy doskonale wiecie, że prawo własności intelektualnej, zapewniajace ochroną różnego rodzaju utworów (prawo autorskie), wynalazków, znaków towarowych itd. (prawo własności przemysłowej), ma z jednej strony wielu zwolenników, z drugiej rzesze przeciwników. Na naszych oczach następuje zderzenie dwóch przeciwnych doktryn.

Jedni twierdzą, że prawa autorskie, patenty itd. muszą istnieć i chronić praw (interesów) twórców, wynalazców i innych ludzi, którzy zajmują się szeroko rozumianą kreacją bo bez tych praw ludzie ci przestaną tworzyć. Jeśli nie będą na swojej twórczości zarabiać, zajmą się innymi rzeczami. Postulują zachowanie status quo, a jeszcze lepiej wzmocnienie ochrony.

Drudzy podnoszą, że prawa IP stanowią barierę, która w rzeczywistości hamuje rozwój, a korzystają z nich nie twórcy, a wielkie firmy (tzw. copyrightholders), które nabyły od twórców prawa do korzystania i rozporządzania ich dziełami. Zarzucają istniejącemu systemowi utrudnianie dostępu do dóbr kultury, chronionych prawem autorskim, brak dostepu do innowacyjnych osiągnięć, co hamuje dalszy, szybszy ich rozwój, braku dostępu do tanich leków (ze względu na ochronę patentową) itp. Postulują szerszy, łatwiejszy (tańszy) dostęp do chronionych utworów, wynalazków itd., a jeszcze lepiej totalne uwolnienie, które w ich przekonaniu spowoduje większy rozwój.

Czy w takiej sytuacji w ogóle możliwe jest zajęcie stanowiska znajdującego się gdzieś pośrodku? Jakie jest Wasze zdanie w tej kwestii?

Prawa autorskie, patenty itd. to konieczność, być może wymagająca pewnych zmian?

Czy też to zło wcielone, które tylko ogranicza i powinno się od tego odejść? 🙂

Zachęcam do dyskusji tutaj i na Facebooku