Recenzje są potężnym narzędziem opiniotwórczym. Ludzi sugerują się tym, jak inni oceniają filmy, muzykę, książki, czy gry komputerowe. Pozytywne recenzje napędzają sprzedaż, a negatywne zazwyczaj szkodzą ocenianym dziełom. Wild Games Studio, producent gier komputerowych, doskonale zdaje sobie sprawę z siły, jaką mają recenzje i postanowił zawalczyć z jedną negatywną. Jako broni producent użył prawa autorskiego. Z katastrofalnym skutkiem.

Cała hiostoria zdarzyła się niedawno (w zeszłym tygodniu) i dotyczy gry komputerowej Day One: Garry’s Incident oraz recenzenta Johna Baina, w cyberprzestrzeni znanego jako TotalBiscuit.

Jak pewnie wiecie, w zakresie recenzji gier komputerowych jednym z podstawowych mediów stał się Youtube. To właśnie tam profesonaliści oraz gracze amatorzy oceniają gry, chwalą sie osiągnięciami, uczą grać innych, czy też zamieszczają solucje. Wiedzą o tym również producenci gier i nie słyszałem, żeby do tej pory robili z tego powodu jakieś problemy użytkownikom.

John Bain zajmuje się właśnie recenzowaniem gier na swoim kanale na Youtube, gdzie śledzi go ponad milion użytkowników. Można zatem zaryzykować stwierdzenie, że TotalBiscuit ma dużą oglądalność i olbrzymi wpływ na kreowanie opinii o grach komputerowych.

Ostatnio przedmiotem recenzji Baina stała się gra produkcji Wild Games Studio pt. Day One: Garry’s Incident, która to gra została przez Baina… zmiażdżona. Skrytykował wszystko i wyraźnie dał do zrozumienia, że gra jest po prostu zła, straszna, beznadziejna… Jak wspomniałem wyżej, kanal Baina cieszy się dużą oglądalnością i w przeciągu krótkiego czasu recenzję obejrzało ponad pół miliona ludzi.

Negatywna recenzja oczywiscie nie spodobała się producentowi gry, który postanowił jakoś z nią zawalczyć, zamiast przyjąć opinię recenzenta z pokorą, licząc na odmienne zdanie innych oceniających i samych graczy. Jako broń producent wybrał prawo autorskie.

Mianowicie, recencje gier zamieszczane na Youtube polegaja najczęściej na umieszczeniu tam filmów prezentujących daną grę z komentarzem głosowym autora recencji. Można zatem uznać, że dochodzi tam do rozpowszechniania takiej gry i jej twórczych elementów, co wkracza w monopol prawnoautorski. Właśnie ten fakt wykorzystał producent gry Day One: Garry’s Incident i doprowadził do zablokowania filmu z recenzją dokonaną przez TotalBiscuit na Youtube ze względu na naruszenie praw autorskich.

Sukces? Wręcz przeciwnie.

John Bain nagłośnił cała sprawę na Twitterze w trzech zdaniach. Żaby było jeszcze śmieszniej cała historia zaczęła się od tego, że to Wild Games Studio poprosiło Baina o dokonanie recencji udostępniajac mu grę (kody na Steamie).

Efekt? Ocena graczy gry Wild Games Studio oscyluje w okolicach 1/10, a poziom sprzedaży na pewno nie zadowala producenta. 🙂

Kolejny przykład złego wykorzystania prawa autorskiego.