Crowdfunding zyskuje w Polsce na popularności, a mimo to nie doczekaliśmy się kompleksowej regulacji prawnej w tym zakresie. Jakie są perspektywy dla crowdfundingu? Czy możemy liczyć na ułatwienia dla tego rodzaju inicjatyw? A może ustawodawca zdecyduje o zdelegalizowaniu takie sposobu pozyskiwania kapitału? Wyjątkowo odchodząc od tematu danych osobowych, krótki komentarz i zaproszenie do obejrzenia materiału z moim udziałem.
Obecnie brak jest w polskim prawie przepisów wprost regulujących zjawisko crowdfundingu. Na tym tle powstają liczne problemy praktyczne, z którymi borykać muszą się podmiotu organizujące zbiórki w tej formule.
Jak to ugryźć?
Największy problem, jaki napotykamy w temacie crowdfundingu to kwalifikacja prawna takich działań. Czy mówimy o zbiórce publicznej? Darowiźnie? Sprzedaży?
Jedno jest pewne, crowdfunding nie mieści się w definicji zbiórki publicznej. Model ten po prostu nie przystaje do obecnie obowiązujących w Polsce regulacji z tego zakresu. Czy jednak da się jednoznacznie i w sposób uniwersalny wskazać ramy prawne każdej akcji crowdfundingowej?
W praktyce do czynienia mamy co najmniej z trzema modelami crowdfundingu:
a. opartym na darowiźnie, gdzie finansujący przekazują pieniądze podmiotom starającym się pozyskać środki w modelu crowdfundingowym, z jednoczesnym poleceniem ich wydatkowania w określony sposób;
b. opartym na modelu przedsprzedaży, gdzie przekazane środki kwalifikuje się jako zaliczkę na poczet ceny zakupu towaru lub usługi, która zostanie wykonana przez podmiot pozyskujący środki na rzecz finansującego;
c. tzw. crowdfundingu udziałowym, w którym środki przekazywane są na poczet udziałów lub akcji w planowanym przedsięwzięciu.
Będzie łatwiej?
Być może… Ministerstwo Rozwoju pracuje nad propozycją ustawy wprowadzającej do obrotu prawnego tzw. prostą spółkę akcyjną. Choć pomysł ten powstał w oderwaniu od zjawiska crowdfundingu i nie jest bezpośrednią odpowiedzią na potrzeby rynku w tym zakresie, w materiałach legislacyjnych wspomina się, że ten nowy twór ma m.in. ułatwić działanie platform crowdfundingowych i zachęcić do podejmowania aktywności w tej sferze.
Dzisiejszy wpis powstał w związku z wypowiedzią, której udzieliłem na potrzeby programu „Czas na pracę, praca na czasie”, realizowanego przez TVP3. Kolejny odcinek programu ma być poświęcony właśnie crowdfundingowi. Zapraszam do oglądania, również na http://tvp3.tvp.pl/12132481/czas-na-prace-praca-na-czasie.
Dzień dobry.
A nie zastanawiał się Pan nad czwartym możliwym modelem crowdfundingu?
Czy w sytuacji w której ktoś płaci za określony towar, ale nie wie ile ten towar kosztuje tj. nie ma ustalonej ceny (bo wpłacić może ile chce, albo minimum 20 zł i dostanie X czy Y) możemy mówić o prawidłowym ustaleniu ceny? Moim zdaniem nie, co sprawia, że takiej transakcji nie możemy w ogóle potraktować jako sprzedaż (czy przedsprzedaż) w rozumieniu KC.
Ja bym wyróżnił przy takich sytuacjach 4 model w postaci oparty na przyrzeczeniu publicznym (one obejmuje zarówno czynności faktyczne jak i prawne). Wpłać min. 20 zł dostaniesz X czy Y.
Pozdrawiam
Panie Damianie,
dziękuję za komentarz. Oczywiście, jak wspominam w tekście, nie można wykluczyć funkcjonowania (z powodzeniem!) innych modeli crowdfundingu. Rzeczywiście trudno mówić w opisywanym przez Pana modelu o sprzedaży, gdzie jak sam Pan zauważa, konieczne jest ustalenie ceny (KC oraz ustawa o informowaniu o cenach towarów i usług).
Przyrzeczenie publiczne jest tutaj dobrym tropem. Model „zapłać minimum X, a dostaniesz Y” funkcjonuje od lat. Mamy też modele „zapłać ile chcesz, a dostaniesz Y, a nawet nie płać nic, a i tak dostaniesz Y” (może nie klasyczny crowdfunding, ale tak działało Radiohead z ich albumem In Rainbows już w 2007 roku!). Każdy taki przypadek możemy analizować i jak sądzę, liczba możliwych do zastosowania konstrukcji prawnych będzie dużo większa niż opisywane przeze mnie w tekście trzy, w mojej ocenie, najpopularniejsze.
Pozdrawiam
bp