No dobrze, z tym seksem trochę przesadziłem. Chociaż… Kłamać natomiast na pewno nie zamierzam. Będzie natomiast o grach wideo! No i oczywiście trochę o prawie… Katowice już po raz piąty goszczą finały Intel Extreme Masters, dorocznej serii turniejów e-sportowych. Dlatego też dzisiejszym wpisem nawiązać chcę do szalenie popularnego obecnie konceptu sportu elektronicznego, zwanego często właśnie e-sportem.

Czym jest e-sport?

Najogólniej e-sport definiować trzeba jako zmagania, profesjonalne lub całkowicie rekreacyjne, osób rywalizujących między sobą w grach komputerowych. Oczywiście sam e-sport nie sprowadza się do grania w jedną, określoną grę, ale dzieli się na liczne konkurencje, podobnie jak np. lekkoatletyka. Konkurencji e-sportowych można natomiast w praktyce wyróżnić tak wiele, jak wiele jest na rynku gier komputerowych.

Gracze, czy też: e-sportowcy, podobnie jak sportowcy uprawiający inne dyscypliny sportu zrzeszają się w coraz liczniejszych profesjonalnych drużynach, wyspecjalizowanych i zajmujących się graniem w określone tytuły. Elektroniczni sportowcy, tak jak ich koledzy z bieżni czy boiska, regularnie trenują, uczestniczą w turniejach, a wreszcie coraz częściej zdobywają sławę i pieniądze, nieraz wyprzedzając w tej ostatniej kwestii swych „analogowych” kolegów.

A więc czy e-sport to sport?

No właśnie… ale jak zdefiniować „sport”? Jako prawnik zadanie mam nieco ułatwione, bo definicja sportu znalazła się w ustawie z dnia 25 czerwca 2010 r. o sporcie (a jakżeby inaczej ;)). Rzecz w tym jednak, czy e-sport to sport w rozumieniu tych przepisów.

I tak, sportem na gruncie ustawy są „wszelkie formy aktywności fizycznej (sic!), które przez uczestnictwo doraźne lub zorganizowane wpływają na wypracowanie lub poprawienie kondycji fizycznej i psychicznej, rozwój stosunków społecznych lub osiągnięcia wyników sportowych na wszelkich poziomach”. Hm, definicja co najmniej problematyczna. No bo czy e-sport to aktywność fizyczna? Na pewno nie mniejsza niż szachy, które do kategorii sportu zalicza m.in. Minister Sportu i Turystyki. Polski Związek Szachowy czy Polski Związek Brydża Sportowego znalazły się bowiem na opublikowanym przez Ministra wykazie polskich związków sportowych (http://www.msport.gov.pl/polskie-zwiazki-sportowe/komunikat-wykaz-polskich-zwiazkow-sportowych).

Mimo to brak jest jeszcze w Polsce oficjalnego uznania e-sportu za sport w rozumieniu odpowiednich przepisów. Wspomniane szachy, brydż czy inne, mniej siłowe dyscypliny, bazujące głównie na koordynacji ręki i oka (np. strzelectwo), korzystają ze statusu dyscyplin sportowych. Rzecz jednak w tym, że cytowana powyżej definicja sportu w żaden sposób nie pozwala na wyjęcie e-sportu poza jej zakres. Trzeba jednak zaznaczyć, że jest ona przy tym co najmniej niedoskonała… Bo jeśli sportem jest w rozumieniu ustawy KAŻDA aktywność fizyczna wpływająca na rozwój stosunków społecznych, to worek ten jest bardzo pojemny, jeśli wiecie co mam na myśli ;).

Perspektywy

Ministerstwo Sportu i Turystyki zdaje się jednak dostrzegać fenomen e-sportu, milionowe widownie i coraz większy stopień profesjonalizacji tej dyscypliny. W ostatnich tygodniach mówi się o przygotowywanej nowelizacji ustawy o sporcie, mającej objąć sport elektroniczny jej przepisami. Jest to pewien przełom w myśleniu prawodawców o charakterze e-sportu, który dotychczas był przez nich traktowany raczej po macoszemu, jako jedna z wielu form rozrywki. Odwrócenie trendu jest jednak zgodne z tym, co obserwujemy na świecie, gdzie kolejne państwa przekonują się do e-sportu, a nawet zaczynają dostrzegać drzemiący w nim ogromny potencjał.

Co to jednak oznacza dla samych e-sportowców? Zmiany w postrzeganiu e-sportu i wciągnięciu go na listę dyscyplin sportowych może wiązać się potencjalnie z szeregiem korzyści dla rozwoju tej dyscypliny. Prawdopodobne wydaje się powołanie związku sportów elektronicznych, zdolnego do pozyskiwania ministerialnych dotacji na rozwój i profesjonalizację dyscypliny. Nie sposób zakwestionować również podniesienia wagi samego zjawiska – w końcu polscy gracze będą mogli wystąpić na międzynarodowych turniejach w charakterze oficjalnych reprezentantów Polski!

Pamiętać przy tym też trzeba, że uznanie e-sportu za sport to także objęcie dyscypliny wszelkimi związanymi z tym rygorami, z zakazem dopingu na czele!

Przyszło nam żyć w ciekawych czasach

Sam temat traktowania e-sportu jako sportu, choć powoli przebija się do mainstreamu, nadal budzi pewne kontrowersje. Część widzów nie potrafi, a wręcz nie życzy sobie postrzegania tej dyscypliny w kategoriach dyscyplin sportowych. W opozycji z pewnością pozostają tłumy fanów gier komputerowych, którzy jak co roku przyjadą do katowickiego Spodka (w 2016 roku było to ok. 100 tys. osób) lub śledzić będą zmagania przez Internet (w tym przypadku liczba widzów sięgnęła w 2016 roku aż 1.000.000 osób!).

Niezależnie od tego, co myślimy o e-sporcie, zjawiska tego ignorować wręcz nie wypada.