Właśnie kończy się pierwszy etap wdrażania e-rewolucji w polskich sądach, więc warto o tym wspomnieć. Elektroniczne protokoły z posiedzeń sądowych, bo to o nich mowa,  już na stałe zagoszczą na salach sądowych. Wraz z nadejściem 2013 roku zakończy się program wdrażania e-protokołów w sądach cywilnych (okręgowych i apelacyjnych), które wpłyną nie tylko na sytuację sędziego i stron postępowania, ale również znacznie skrócą czas trwania rozpraw.

Jak to się zaczęło?

Ustawą z dnia 29 kwietnia 2010 r. (o zmianie ustawy Kodeks postępowania cywilnego) do polskiego porządku prawnego, na wzór krajów europejskich, została wprowadzona nowa postać protokołu sądowego.  Przepis art. 157 § 1 k.p.c., w nowym brzmieniu wprowadza konieczność sporządzenia protokołu w postaci zapisu dźwięku lub obrazu i dźwięku.

Zgodnie z nowelą na pierwszy ogień poszły sądy okręgowe oraz apelacyjne. Takie rozwiązanie podyktowane jest celami czysto praktycznymi i ma to zapobiegnięcie sytuacji, w której do sądu wyższego rzędu trafiłby akta, z którymi sąd nie mógłby się zapoznać z powodu braku odpowiednich urządzeń technicznych.

Wyposażanie sal sądowych w odpowiedni sprzęt audio-wizualny odbywać się miało sukcesywnie do końca 2012 roku. Koszt przedsięwzięcia szacowany jest na około 250 mln zł, który w całości obciąży Skarb Państwa.

Jak to działa?

E-protokół składa się z dwóch części: części audio-wideo oraz części audio ze sporządzoną przez protokolanta częścią pisemną, która ma zawierać jedynie najważniejsze elementy z przebiegu rozprawy. Jak widać ustawodawca nie zrezygnował całkowicie z tradycyjnej formy. Skrócony protokół pisemny będzie pełnił funkcję spisu treści wersji elektronicznej. Pozwoli to, w późniejszych etapach postępowania, na szybsze odnalezienie interesujących nas fragmentów.

W sprawach, w których sporządzenie protokołu elektronicznego jest już możliwe, istnieją dwa rodzaje akt postępowania: tradycyjne, obejmujące m.in. pisma procesowe stron oraz elektroniczne, będące zapisem przebiegu rozprawy.

Nad techniczną stroną przedsięwzięcia czuwa protokolant. Techniczne czynności protokolanta będą ograniczały się do włączania i wyłączania urządzeń, sporządzania adnotacji oraz opracowywania skróconego protokołu pisemnego.

Rozprawa monitorowana jest dwoma kamerami. Jedna nagrywa obraz całej sali od strony stołu sędziego, druga skierowana jest na miejsce służące do składania zeznań.

Protokoły elektroniczne (całość nagrania) udostępniane są w specjalnych (odrębnie wydzielonych) stanowiskach w budynkach sądów. Zapis dźwiękowy wydawany jest z kolei na informatycznych nośnikach danych (np. płyty CD). Pisemną część protokołów wydaje się natomiast na starych zasadach, czyli na pisemny wniosek po uprzednim uiszczeniu stosownej opłaty kancelaryjnej.

Wszystko ma swoje zalety…

Zwolennicy wprowadzenia e-protokołu podkreślają, że taka forma rejestrowania przebiegu postępowania pozwala na wierne odnotowanie wypowiedzi uczestników postępowania. Obecnie bowiem, często mamy do czynienia z sytuacją gdy sędzia zmuszony jest przerwać swobodną wypowiedź przesłuchiwanego, modyfikuje jej treść, a czasem nawet skraca ją, co siłą rzeczy prowadzi do przeinaczeń. Nowe rozwiązanie wyeliminuje taką możliwość.

Nie ulega wątpliwości, że sporządzanie protokołu w takiej formie znacznie skróci czas trwania samej rozprawy. Nawet najbardziej doświadczony protokolant nie jest w stanie pisać w tempie swobodnej mowy, przewodniczący dyktuje zatem teść protokołu, powtarzając czasami kilkukrotnie wypowiedzi osoby przesłuchiwanej.

Wprowadzenie elektronicznego zapisu przebiegu rozprawy ma także na celu uproszczenie i podniesienie komfortu pracy sędziego. Dzięki takiemu rozwiązaniu, sędzia nie będzie musiał już dyktować treści protokołu i kontrolować zgodności zapisu z treścią składanych wypowiedzi. Będzie zatem mógł się skupić na rozprawie, dbać o jej prawidłowy przebieg.

…i wady

Powszechnie wiadomo, że nie ma rozwiązań idealnych. Chociaż niewątpliwie e-protokoły posiadają wiele ewidentnych zalet, nie są one jednak wolne od wad.

Jak już wspomniałam protokoły elektroniczne znacznie przyspieszą przebieg rozprawy, jednakże zdaniem niektórych, nie będą miały żadnego realnego wpływu na szybkość samego postępowania, które przecież nie ogranicza się do samych rozpraw.

Sceptycy pomysłu podnoszą, że czas pracy sędziego zostanie znacznie wydłużony. Ze względu na natłok spraw przed polskimi sądami, sędzia nie jest w stanie pamiętać wszystkich spraw które prowadzi, co za tym idzie przed wydaniem wyroku będzie on musiał zapoznać się z e-protokołami. W przypadku spraw zawiłych, wielokrotnie odraczanych może się okazać, że sędzia będzie zmuszony do przesłuchania nawet kilkunastogodzinnych nagrań. Mimo ułatwień w formie „spisu treści”, podziały na fragmenty itp., oglądanie i słuchanie e-protokołu może trwać dłużej, niż szybkie przeczytanie tradycyjnego protokołu.

Czas pokaże…

Jeszcze za wcześnie na ocenę e-protokołów. Praktyka pokaże czy wprowadzenie nowego systemu okaże się wielkim sukcesem, czy też spektakularną porażką.

autorem wpisu jest Aleksandra Góra