Wszystko zaczęło się od tego, że pewien Hiszpan wpisał w Google swoje imię i nazwisko…

Dziś najprawdopodobniej Trybunał Sprawiedliwości UE wyda wyrok w głośnej (hiszpańskiej) sprawie Google. Trybunał ma rozstrzygnąć, czy urząd ochrony danych osobowych może żądać od Google usunięcia informacji (danych osobowych) na temat konkretnej osoby. 

Wszystko zaczęło się od tego, że pewien Hiszpan wpisał w Google swoje imię i nazwisko. Google „wypluło” m.in. odnośnik do strony hiszpańskiej gazety „La Vanguardia Ediciones”, która informowała o licytacji nieruchomości należącej do wspomnianego Hiszpana. Warto dodać, że licytacja miała odbyć się ze względu na zaległości Hiszpana wobec tamtejszego ZUS-u. 

Hiszpanowi nie spodobała się odszukana informacja, w szczególności dlatego, że była nieaktualna – ponoć uregulował wszelkie zaległości. W związku z tym zażądał, żeby gazeta usunęła ta informacje ze swojej strony. Ta odmówiła wskazując, że komunikat zamieścili na polecenie hiszpańskiego ministerstwa polityki i pracy. Wobec tego Hiszpan spróbował z drugiej strony, czyli napisał do hiszpańskiego Google, żeby ten usunął z indeksu odnośnik do strony gazety z przedmiotowym komunikatem. Tutaj również nic nie wskurał.

Hiszpan nie dał za wygraną i poskarżył się hiszpańskiemu odpowiednikowi GIODO. Urząd nie uznał pretensji wobec gazety, jednak nakazał usunięcia danych osobowych Hiszpana z wyszukiwarki (obecnie i w przyszłości). Google kosztowałoby to sporo pracy, bo albo musieliby się zgosić do wszystkich właścicieli stron, gdzie pojawiają się dane Hiszpana i poprosić o ich usunięcie, albo usunąć ze swoich indeksów te strony. Nadal jednak nie mieliby pewności, że gdzieś te dane nie pojawią się ponownie. W związku z tym Google odwołało się od tej decyzji do sądu.

Sąd hiszpanski też nie za bardzo wiedział jak sprawę ugryzć, więc skierował do Trybunału Sprawiedliwości UE kilka pytań:

– czy lokalny GIODO może skierować takie żądanie wobec Google i czy wyszukiwarka jest zobowiazana do realizacji żądania?

– czy Google w ogóle przetwarza dane osobowe w świetle dyrektywy 95/46/WE?

Sprawa jest jeszcze bardziej ciekawa, bo dotyka tematy „prawa do bycia zapomniany”, o którym kiedyś pisaliśmy (TUTAJ). Czy realizacja tego prawa w sieci jest w ogóle możliwa?

W ramach Unii trwają prace grupy roboczej ds. ochrony osób fizycznych w zakresie przetwarzania danych osobowych, która pracuje nad projektem rozporządzenia Komisji Europejskiej. Ciekawe jak dzisiejszy wyrok wpłynie na te prace?