Na portalu śląskich blogerów bloSilesia pojawił się mój artykuł na temat blogów prowadzonych przez prawników. Przeklejam artykuł i gorąco polecam śledzenie inicjatywy bloSilesia.
„Dlaczego prawnik bloguje?”
Moda na prowadzenie blogów już na dobre ogarnęła świat i dotyczy praktycznie wszystkich aspektów życia. Blogują wszyscy i na wszystkie tematy. Od mody, przez kulinaria, ogrodnictwo, wiarę, po politykę. Nuda? Znajdziemy również blog o zakładach pogrzebowych, blog pisany przez więźnia (już na wolności), artystę orgiami, alkoholika i… Dokończ sam, na pewno gdzieś na świecie ktoś taki blog prowadzi. Nie powinno dziwić, że blogi prowadzą również prawnicy. Tylko po co?
Ukryta „opcja marketingowa”?
W pierwszej kolejności przychodzi do głowy aspekt marketingowy. Coś w tym jest. Nie wszyscy o tym wiedzą, ale możliwość promowania swoich usług w przypadku adwokatów jest dość mocno ograniczona – obowiązuje zakaz reklamy. Zasady etyki pozwalają jedynie informować o swojej działalności i to w odpowiedniej formie. Samorząd adwokatów od lat prowadzi na ten temat dyskusję i zdania pozostają podzielone, między zachowaniem status quo, a liberalizacją tych obostrzeń. Całkowite zniesienie zakazu reklamy, moim zdaniem, nie powinno nastąpić, jednak pewne złagodzenie zasad związanych z szeroko rozumianym marketingiem, zdaje się nieuniknione. Adwokaci promują się poprzez aktywność w mediach, prowadzenie stron internetowych, udział w konferencjach i właśnie prowadzenie blogów, gdzie merytorycznie wypowiadają się na tematy, w których się specjalizują. Taka aktywność, w mojej ocenie, nie narusza zasad etyki i nie można jej porównać do krzykliwego neonu „best lawer in town – gwarancja wygrania sprawy”.
Jednak rzeczywiście coś w tym jest i jeśli prawnik zaprzeczy, że nie chodzi o marketing to… To ja bym takiemu prawnikowi nie wierzył. Aczkolwiek z cała pewnością nie może to być jedyny, czy też nawet główny cel i powód prowadzenia bloga o tematyce prawniczej. Blogi, które powstają tylko z tego powodu szybko „umierają”, ponieważ zazwyczaj prowadzone są na siłę.
Realizowanie pasji, chęć dzielenia się wiedzą i rozwijanie specjalizacji?
To jest prawdziwy powód dla którego prawnik zaczyna prowadzić bloga, więc chyba nie różnimy się od innych blogerów. Bez tego prowadzenie bloga, jakiegokolwiek, jest skazane na porażkę. W przypadku blogów prawniczych tematyka najczęściej ogranicza się do danej specjalizacji, konkretnej gałęzi prawa, w której autor bloga czuje się najlepiej i którą przede wszystkim się zajmują. Blog o wszystkim jest tak naprawdę o niczym, zgodnie ze starą prawdą, że jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego. Podobnie będzie w przypadku blogów prawniczych, które opisują prawo ochrony środowiska w poniedziałek i kwestie rozwodów w środę. Te raczej nie mają racji bytu.
Prowadzenie bloga, i tak jest w moim przypadku, to forma realizowanie swojej pasji związanej z daną tematyką. To równocześnie rozwijanie specjalizacji, ponieważ poruszanie konkretnych, często specjalistycznych tematów, czy to na skutek własnej potrzeby wypowiedzenia się na danym temat, czy też skomentowania aktualnych wydarzeń dotyczących tematyki bloga, powoduje konieczność głębszego zapoznania się z danym zagadnieniem. Nauka w takim wydaniu, a więc czytam, bo chcę wiedzieć więcej, jest przyjemnością. Poruszone kwestie czasem wywołują ciekawe dyskusje z czytelnikami bloga, co często prowadzi do ciekawych wniosków. Zatem prowadząc bloga, prawnik cały czas się dokształca.
I wreszcie, tu znów zastrzeżenie, że tak jest w moim przypadku, ważna jest chęć dzielenia się wiedzą i własnymi przemyśleniami. Po co? W grę wchodzi chyba jakaś wewnętrzna potrzeba z tym związana oraz satysfakcja z uzyskania pozytywnej informacji zwrotnej. Przyjemnie jest wiedzieć, że ludzie chcą poświęcić kilka minut dziennie na przeczytanie tego, co piszesz, a jeszcze więcej satysfakcji przynoszą pozytywne komentarze, że wpis komuś pomógł zrozumieć jakieś zagadnienie, przynajmniej w ogólnym zakresie. Oczywiście wpisów na blogu nie należy traktować, jako porad prawnych.
Dla kogo piszemy?
Z tym u prawników bywa różnie. Znam blogi prawnicze skierowane ewidentnie do prawników. Nie wiem, czy taki jest zamysł ich autorów, ale ze względu na język i poruszane tematy, normalny człowiek wiele z nich nie wyniesie. W przypadku takich blogów chodzi chyba o wymianę poglądów z kolegami z branży.
Z drugiej strony są blogi, które trudne, nieznane, ale istotne dla nie-prawnika tematy, starają się przedstawić w „zjadliwy” sposób, między innymi poprzez unikanie trudnego prawniczego języka. Osobiście staram się pisać właśnie w ten sposób.
Na pewno nie piszemy dla pieniędzy i zamieszczanie reklam, czy promowanie produktów (czy też kogokolwiek) za wynagrodzeniem w przypadku prawników nie wchodzi w grę. Chociaż być może znów mówię o sobie?
Podsumowanie
Po co prawnicy prowadzą blogi? Ponieważ to świetny sposób na rozwijanie specjalizacji, samokształcenie, realizację potrzeby dzielenia się wiedzą i nawiązywania kontaktów. Przede wszystkim jednak to forma realizacji swoich zainteresowań, które dla prawnika, a to ci niespodzianka, często dotyczą konkretnej gałęzi prawa.
No cóż, Jarku, to the point 🙂
Dzięki!
Rafał
Dla mnie prowadzenie bloga – oprócz oczywiście rozwijania pasji – to również usystematyzowanie swojej wiedzy i podkreślenie ważnych „wydarzeń” z konkretnej specjalizacji. Orzeczeń, decyzji czy też różnego rodzaju interpretacji jest co raz więcej i nie sposób zapamiętać wszystkie istotne rzeczy, które potem mogą się przydać w codziennej pracy. Dzięki wpisom na blogu można w łatwy i przystępny sposób do nich wrócić. Przy okazji z tej wiedzy mogą skorzystać również inni.
Krzysztof,
zgadzam się w 100% 🙂
pozdrawiam
Mam podobne przemyślenia – jeśli blog jest prowadzony tylko w celach promowania kancelarii, to potencjalni odbiorcy łatwo to wyczują, nikt nie będzie takiego bloga czytał, a autor szybko się zniechęci. Ale jeśli się włoży w to trochę serca, to satysfakcja z kontaktu z czytelnikami jest naprawdę duża. Zanim zaczęłam prowadzić bloga, nie spodziewałam się tylu pozytywnych reakcji. Choćby dla takiego efektu warto pisać, bo to bardzo budujące i motywuje do dalszego działania.
Natomiast do korzyści z pisania bloga mogę jeszcze dołożyć rozwijanie kreatywności. Trzeba się czasem nagimnastykować, żeby w prosty sposób wytłumaczyć różne kwestie prawne – zwłaszcza gdy czytelnicy nie mają na co dzień do czynienia z terminologią prawniczą.
Pozdrawiam!
W naszej kancelarii był jeszcze jeden cel decyzji o prowadzeniu bloga. Chcemy spotykać więcej Świadomych Klientów. W czasach „przed blogowych” bardzo często trafiali do nas ludzie, którym już nie można było pomóc, albo ta pomoc była mocno utrudniona. Liczyliśmy, że wpisy zachęcą do kontaktu z nami także osoby „przed szkodą”. Bo chcemy częściej pomagać szybko i skutecznie, a nie prowadzić długotrwałe i kosztowne boje prawne. I to działa 🙂
Bardzo ciekawe i w większości trafne spojrzenie. Na pewno zaczyna się od chęci marketingowych, a argument o śmierci bloga prowadzonego wyłącznie w tym celu trafia w sedno.
Nie zgodzę się jednak do końca, że blog poruszający tematy z różnych dziedzin prawa nie ma racji bytu. Wszystko zależy od podejścia i prezentowych treści. Jeżeli ktoś chce się faktycznie wdawać w zawiłe tematy, to oczywiście musi być specjalistą w danej dziedzinie i w takim też zakresie publikować. W przypadku jednak wskazywania na blogu pewnych absolutnych podstaw (o których przeciętny laik nie ma pojęcia lub ma pojęcie błędne – najczęściej wzięte z Internetu) – różnorodność w mojej ocenie jest nawet wskazana (oczywiście w pewnych graniach).
Przedstawiony przykład (rozwód + POŚ) to zestawienie w 100% egzotyczne i chyba miało służyć przejaskrawieniu argumentacji (bo taki przypadek też mógłby wzbudzić moje zdziwienie). Nie mniej zachowując pewne proporcje można pisać szeroko – znajdując rzecz jasna w tym wszystkim jakiś punkt wspólny.