Gry komputerowe z punktu widzenia prawa autorskiego to programy komputerowe, ale czy tylko? Ich specyfika polega bowiem na tym, że zawierają wiele różnych twórczych elementów z innych dziedzin twórczości. Elementy graficzne, muzyczne, fabularne itd. sprawiają, że gra komputerowa to wielowarstwowy twór. To przekłada się natomiast na jej ochronę na gruncie prawa autorskiego, o czym poniżej.

Przeszliśmy już dość długą drogę, jeśli chodzi o gry komputerowe i ich rozwój. Na Wikipedii możemy przeczytać, że za protoplastę tego rodzaju rozrywki wykorzystującej technologie informatyczne uznać należy wynaleziony w 1947 roku przez Amerykanów Thomasa A. Goldsmitha Jr. i Estle Raya program pt. Cathode-Ray Tube Amusement Device – analogowy symulator pocisku rakietowego używający lamp elektronowych.

Tak daleko jednak cofać się nie będziemy, bowiem z punktu widzenia prawa autorskiego bardziej interesujące są gry komputerowe wykorzystujące graficzną formę prezentacji. Na tapet weźmiemy najnowsze produkcje, zatem jedynie jako ciekawostkę (i swego rodzaju hołd) można przypomnieć, że pierwsze gry komputerowe wykorzystujące grafikę powstały na przełomie lat 50. i 60. (Tennis for Two, aut. William Higinbotham (1958), Spacewar!, aut. Steve Russell (1961)), a pierwszą tego typu grą komputerową, która dodatkowo osiągnęła sukces komercyjny, była kultowa gra Pong z 1973 r. autorstwa Nolana Bushnella (produkcji Atari), która jako pierwsza zawitała na automatach.

Jakkolwiek historia gier komputerowych i ich ewolucja przez kolejne generacje są bardzo ciekawe, to jednak skupić się chciałem na prawnoautorskich problemach dotyczących gier komputerowych, z którymi obecnie mamy do czynienia. Kwestie takie jak zakres ochrony i kwalifikację gry do danego rodzaju utworów najlepiej omówić na przykładzie najnowszych produkcji, będących składowymi przeróżnych twórczych elementów, natomiast kwestia dystrybucji musi dotyczyć najnowszych modeli, które odchodzą od tradycyjnego modelu licencji.

Dziś zarysuję problemy z zakresu ochrony prawnoautorskiej gier komputerowych.

Jak wspomniałem na wstępie, gry komputerowe to produkty mające na celu zapewnienie graczom interaktywnej rozrywki. Właśnie element wpływu gracza na rozgrywkę, czynny udział, często większej liczby osób, odróżnia ten rodzaj rozrywki od innych form spędzania wolego czasu, takich jak film, muzyka czy książka. Ba, wpływ gracza na rozgrywkę jest w pewnego rodzaju grach na tyle istotny, że dziś mówimy już o e-sporcie, ale to temat na inny wpis.

W każdym razie gry komputerowe to dzieła składające się z wielu elementów. Na wysokim poziomie ogólności możemy wyróżnić dwa rodzaje tych elementów: techniczne i treściowe.

Technika to podstawa umożliwiająca w ogóle działanie gry, wyświetlanie jej treści oraz korzystanie przez gracza za pomocą maszyny. Innymi słowy, techniczna warstwa gry komputerowej umożliwia granie. Z technicznego punktu widzenia gra komputerowa to nic innego jak program komputerowy, a więc kod źródłowy możliwy do przetworzenia przez maszynę, umożliwiający wykonywanie przez użytkownika konkretnych operacji, co w przypadku gry komputerowej oznacza korzystanie z możliwości rozgrywki danej gry.

Treści to elementy, z którymi zapoznaje się gracz i inne osoby obserwujące rozgrywkę (co w nawiązaniu do wspomnianego e-sportu ma już kolosalne znaczenie). Chodzi o elementy takie jak: grafika, film i animacje, muzyka, fabuła, a więc w ramach gry pojawiają się utwory wyrażone słowem, plastyczne, audiowizualne, muzyczne, architektoniczne (choć PATRZ TUTAJ) i praktycznie wszystkie pozostałe wymienione w katalogu z art. 1 ust. 2 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. W tym sensie mówimy o przekazie w pełni multimedialnym.

Jeśli chodzi o ochronę na gruncie prawa autorskiego warstwy technicznej gry komputerowej, to nie odbiega ona od ochrony programów komputerowych jako takich. Na ten temat możecie przeczytać kilka słów TUTAJ.

Ciekawsza wydaje się ochrona warstwy treściowej, której zakres i forma zależy od przyjętego podejścia i zakwalifikowania jej do danej kategorii utworów. W literaturze znaleźć można różne podejścia do tego tematu, o czym w następnym wpisie już niebawem.