Ciekawą kwestią jest również kontynuacja prac projektowych podjęta przez innego projektanta, czy to w trakcie realizacji inwestycji, czy już wiele lat póniej (np. w przypadku przebudowy).
Do zmiany architekta w trakcie procesu projektowania dojść może z różnych przyczyn, np. z braku porozumienia (np. co do ceny za projekt budowlany), niezadowolenia inwestora z dotychczasowych rezultatów pracy projektanta, albo na skutek rezygnacji samego architekta (z przeróżnych powodów).
Po zakończeniu współpracy z jednym architektem inwestor często zamawia inny projekt u innego projektanta, ale równie często dysponując niedokończonym projektem decyduje się zlecić kontynuacje prac innemy architektowi, nie zastanawiajac się nad kwestiami prawnymi, w tym prawa autorskiego.
Równie często właściciele obiektów nie zastanawiają się nad tymi kwestiami w przypadku chęci przebudowy swoich budynków. W takich sytuacjach pojawia się natomiast problem konieczności poszanowania twórczości pierwotnego projektanta przez kontynuatora jego pracy, czy też przez osobę, która wprowadza zmiany w istniejący obiekt.
Bardzo często sytuacja zmiany projektanta ma również miejsce, gdy inwestor uzyska już od danego architekta gotowy projekt koncepcyjny, jednak wykonanie projektu budowlanego powierzy innemu projektantowi. Do takiej sytuacji dochodzi z przeróżnych przyczyn. Inwestor może po prostu odłożyć inwestycje w czasie, a następnie podjąć współpracę z innym projektantem. Może nią być wspomniany wyżej konflikt. Często twórca koncepcji nie potrafi dojść do porozumienia z inwestorem, co do warunków, na jakich zostanie stworzony projekt budowlany (zakres prac, wynagrodzenie, terminy itd.). Zdarzają się biura projektowe, które zajmują się tylko pracami na etapie koncepcji (aczkolwiek w Polsce to rzadkość), co powoduje wręcz konieczność zlecenia wykonania następnych etapów prac innym architektom. Przyczyną może być również fakt, iż twórca koncepcji nie posiada odpowiednich uprawnień i po prostu nie może stworzyć projektu budowlanego.
We wszystkich tych sytuacjach znaczenie mają prawa autorskie, o których nie można zapominać.
Już kiedyś wspominałem, że twórcza działalność architekta uwidocznić się może na każdym etapie procesu projektowania. Najintensywniejsza praca twórcza niewątpliwie ma jednak miejsce na etapie powstawania projektu koncepcyjnego. Jednak również na etapie projektu budowlanego (architektoniczno-budowlanego) zazwyczaj pojawiają się nowe rozwiązania twórcze. Z tego względu projekt budowlany stworzony na podstawie cudzego projektu koncepcyjnego uznać należy za zwieloktornienie istniejącego w koncepcji utworu architektonicznego, a co najemniej za utwór niesamoistny, opracowanie (przeróbka – art. 4 ust. 1 pr. aut.), jeżeli koncepcja ewoluuje. Wiąże się to z koniecznością uzyskania zgody autora projektu koncepcyjnego na korzystanie z niego lub z powstałego opracowania.
Inaczej będzie w przypadku, gdyby stworzony projekt budowlany w zdecydowanym stopniu odbiegał od pierwotnej koncepcji. Wtedy uznać można, że doszło do powstania zupełnie nowego utworu, jedynie inspirowanego projektem koncepcyjnym.
Zdarzają się również sytuacja, gdzie cała praca twórcza kończy się na etapie stworzenia projektu koncepcyjnego, a powstanie projektu budowlanego stanowi już tylko działalność techniczną, ograniczającą się do użycia powszechnie znanych i stosowanych technik projektowych, pozbawionych cechy twórczości. W takich wypadkach stworzenie projektu budowlanego uznać należy jedynie za zwielokrotnienie utworu zawartego w projekcie koncepcyjnym, co już stanowi postać korzystania z utworu, na które również należy uzyskać zgodę twórcy tego utworu.
W praktyce jednak najczęściej, niezależnie od powodu dla którego następuje konieczność powierzenia kontynuacji prac nad danym projektem innemu tworcy, inwestorzy rzadko zawracaja sobie głowy uzyskaniem zgody pierwotnego projektanta, albo innym sposobem zapewnienia sobie prawnej możliwości dokonania takich działań. Twórca pierwotnego projektu dowiaduje się o kontynuacji prac nad projektem, albo wprowadzonych zmianach i sprawa sądowa gotowa. Żeby było sprawiedliwie należy zaznaczyć, że równie często architekci nie dbają o swoje interesy i w ogóle nie interesują losami ich niedokończonych projektów.
W wyżej opisanych przypadkach dojść może zarówno do naruszenia autorskich praw majątkowych (korzystanie z utworu bez zgody twórcy), jak i osobistych (dokonywanie zmian w utworze naruszających prawo do integralności).
O remontach i przebudowach w następnym wpisie 🙂
Witam serdecznie
Czy powstał może kolejny wpis dotyczący remontów i przebudowy?
Witam,
może powstać 🙂 generalnie w kategorii praw autorskich w architekturze nie powiedziałem/napisałem ostatniego słowa.
A coś konkretnego chodzi Ci po głowie?
pozdrawiam
witam,
kiedy projekt staje sie dzielem autorskim i czy architekt nie pownien tego procesu, tego wydarzenia lub zdarzenia udokumentowac np. odpowiednim oswiadczeniem!
Kiedy wiadomo, ze dany projekt podlega prawom autorskim?
A kiedy inwestor ma wolne rece i np. z nowymi zmianami moze bez obawy kontynuowac prace z innym architektem.
Jak wiadomo proces projektowy jest zawsze pewna skomplikowana operacja z wieloma czesto zmianami i nie koniecznie kontynuacja z „poprzednim” autorem jest mozliwa lub chciana!
Jak uniknac konfliktu?
Witam,
Projekt będzie nośnikiem utworu architektonicznego, jeśli spełnione zostaną przesłanki z art. 1 ustawy o prawie autorskim, a więc ten pomysł na rozwiązane architektoniczne, który przybrał postać projektu musi być twórczy oraz posiadać indywidualny charakter. Jest to kwestia faktu, a więc jakiekolwiek oświadczenia architekta nic nie zmienia.
Inwestor będzie miał „wolne ręce” jeśli nabędzie od twórcy autorskie prawa majątkowe i uzyska zgodę na wprowadzanie zmian albo nabedzie uprawnienie do udzielania zgody na wykonywanie praw zależnych. Jednak pierwsze rozwiązanie wydaje się być lepsze, ponieważ pozwala uniknąć ewentualnych roszczeń z tytułu autorskich praw osobistych.
Temat jest jednak bardzo skomplikowany.
Witam
Temat jest rzeczywiście skomplikowany. Osobiście spotkałem się z częstą praktyką polegającą na wprowadzaniuw umowie z projektantem zapisu typu(cyt.): „Wykonawca oświadcza, że przekazuje na rzecz Zamawiającego autorskie prawa majątkowe do całej dokumentacji projektowej, a w szczególności prawo do wprowadzania zmian w projekcie oraz uzupełniania go.” Tego rodzaju zapisy co do wprowadzania zmian zdają się istotnie ograniczać osobiste prawa autorskie.
Witaj,
Taka blankietowa zgoda na wprowadzanie zmian w utworze jest problematyczna z prawnego punktu widzenia.
Niebawem poruszę ten temat na blogu
pozdrawiam
JG
witam,
tez mysle, ze takie oswiadczenie jest problematyczne, poniewaz moze byc tez wymuszone! niestety.
Witam
W omawianym przedmiocie wypowiadano się m.in na portalu infor, link: http://mojafirma.infor.pl/prawo-autorskie/ochrona-praw-tworcy/311497,Zobowiazanie-do-niewykonywania-autorskich-praw-osobistych.html
Witam, czekam z niecierpliwością na zapowiedziany tu w w komentarzach wpis dotyczący remontu i przebudowy. Szczególnie interesuje mnie styk prawa do integralności utworu z prawem własności i możliwe nadużycia ze strony architekta, który ogranicza możliwość przeprowadzenia przebudowy uzależniając ją od swojego udziału. Pozdrawiam serdecznie, z ciekawością śledzę Pański blog;)
W kwestii praw autorskich – inwestor nie może w żaden sposób posłużyć się projektem, bo może zostać pozwany o naruszenie praw autorskich architekta jeżeli skorzysta z dzieła twórcy.
Skoro inwestor nie ma żadnych praw do projektu, a wyłącznym
właścicielem projektu jest architekt – twórca to jeżeli inwestor pójdzie do innego architekta, ktory od nowa stworzy podobny projekt, to ten drugi architekt też będzie jedynym prawomocnym właścicielem. To teraz jak pierwszy architekt będzie chciał kogoś pozwać za naruszenie jego praw to będzie to inwestor czy ten drugi architekt? (ktory wykorzystał choćby częściowo jego projekt).
Czy zatem architekt podejmując się takiego zadania bierze na siebie ewentualne roszczenia z tego tytułu i sam powinien wiedzieć co należy zmienić, żeby wytrącić argumenty o plagiat?
Czy może prawo działa w tym przypadku w jedna stronę tzn. inwestor nie ma
żadnych praw do projektu więc nie powinien ponosić też żadnych obowiązków z tego tytułu. Skoro architekt ma pełne prawa i to on jest
właścicielem więc dlaczego miałby tu być pozwany inwestor?