Niedawno pisałem o tym, że lepiej zabezpieczać swoje WiFi – zapraszam do poczytania TUTAJ. Dziś spojrzenie na problem niezabezpieczonych sieci z drugiej strony. Czy można z nich korzystać?

Na pewno nie raz Was to spotkało. Siedzicie sobie w knajpie, hotelu, w parku na ławce, na przystanku autobusowym albo w jakimkolwiek innym miejscu, kiedy nagle Wasz najnowszy smartfon zaczyna pikać z informacją o dostępnej sieci WiFi. Najczęściej trafiacie na hotspoty, a więc celowo otwarte punkty dostępu, umożliwiające połączenie z Internetem. Mają one odpowiednie oznaczenie i wszystko jest jasne.

Czasem jednak Wasze urządzonko łapie sieci prywatne, z tym, że niezabezpieczone. Czy można się do nich podpiąć i sprawdzic wynik meczu ulubionej drużyny, godzinę odjazdu autobusu, czy też jutrzejszą prognoze pogody? Drugie pytanie brzmi – czy to bezpieczne?

Zaczynając od drugiego pytania –  podłączając się do otwartych sieci WiFi, których nie znamy, narażamy się na działania oszustów, którzy w ten sposób przechwytują interesujace ich dane (np. loginy, hasła). Raz, dwa i konto wyczyszczone, hasła do profilów zmienione i ogólnie świat nam się wali. Także z całą pewnością taka zabawa bezpieczna nie jest. Uważać należy również na sieci podszywajace się pod hotspoty.

Jeśli chodzi natomiast o pierwsze pytanie – uwaga!  Kto bez uprawnienia uzyskuje dostęp do całości lub części systemu informatycznego podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. Tak wynika z art. 267 par. 2 Kodeksu karnego. Jesli zatem nie jesteśmy uprawnieni do dostępu, nie możemy korzystać.

Jak to? Przecież skoro właściciel WiFi nie zabezpieczył sieci i pozostawił ją dostępną, to chyba znaczy, że pozwala korzystać, tak? – częste tłumaczenie.

A jak ktoś zostawi otwarte drzwi do swojego mieszkania to znaczy, że zaprasza wszystkich do środka 🙂 ?

Chyba niekoniecznie.